Jeśli masz uwagi odnośnie serwisu Polskajazda.pl - napisz do nas:
1999 r.
Sosnowiec
650 cm3
30 KM
0.00 s
Na sam początek napiszę, że zaraz po kupnie Malucha, miał w baku suszę i pojechałem na stację Neste, żeby sobie zalać paliwka za 50 zetek...
I co?
...i wrzucam stówkę, leję za 50, drukuje mi maszyna rachunek, a resztę to już po **uj mi wydać...
Podjechał za chwilę gościu zatankować pomarańczowym SC,
to się go zapytałem co i jak z tymi automatami bo mi reszty nie chce wydać,
a on mi na to, że też kiedyś tak miał bo nie wiedział,
że te automaty NIE WYDAJĄ RESZTY
To był mój pierwszy i ostatni raz na automatycznej stacji,
wolę tradycyjnie iść i płacić w kasie...
Trochę się uniosłem ale jak sobie przypomnę,
że pięć dych się jebać poszło, to mnie aż skręca ze złości...
Kupiłem go i w zasadzie może trochę przepłaciłem ale i tak się z niego cieszę.
Przez tydzień jazdy "nic mu nie było", elegancko odpalał na mrozach, no ale co dobre szybko się skończyło gdy pewnego wieczora zwyczajnie pojechałem do pracy na godzinę 17 (kończyłem o 4 rano :P ) i pech chciał, że w nocy był TROCHĘ duży mróz, po pracy wsiadam, a tu zonk (mieliśmy z kolegą jechać na dwa auta do Mc'a ;)), więc wsiadam i co? I biedaczek miał tak wymrożony akumulator, że nie miał nawet siły zrobić pełnego obrotu kołem zamachowym, kontrolki przygasły i no trudno, został pod pracą, a odwiózł mnie do domu kolega. Na drugi dzień rano telefon do kumpla, żeby podjechał z kablami i coś nie pykło nam to ładowanie ani odpalanie biedaczka. Kumpel w końcu pojechał do domu, a ja zostałem i stwierdziłem, że może Malusiowi kupię jednak nowy akumulator bo stary zdechł, więc ja starego akuma do plecaka i tak na plecach do sklepu około kilometra musiałem go targać :P) --> (187zł do tyłu za nową Centrę) Ale mimo wszystko warto było bo wsadziłem nowy akumulatorek i od dotknięcia kluczyka załapał. :D
Teraz na mrozy, wyjmuję sobie aku i w torbie do domu zanoszę na noc i póki co metoda się sprawdza. Szkoda mi mrozić nowego aku zwłaszcza, że na pewno on tego nie lubi. Bez wątpienia dużym minusem po kupnie był brak obudowy z termostatem, a w zimie to ciężko jeździć bez ogrzewania i jak gdzieś jechałem, to dodatkowo miałem wycieczki z drapaczką i ze szmatą po szybie, a ciepła miałem tyle co sobie nachuchałem. :/
Następnie przyszło załatwianie przerejestrowania autka na mnie i kolejne wydatki (dowód rejestracyjny), za to przepisanie ubezpieczenia było na szczęście bez składkowe.
Ciąg dalszy tej historii jest taki, że w końcu gleba którą ktoś zrobił nie za bardzo mu się udała i musiałem spawać mocowanie tylnego resoru, Maluś dostał nowe amory i sprężyny, po jakimś czasie założyłem obudowę na grzałki (wreszcie :P), dodatkowo przytuliłem ze złomu rurę od obudowy termostatu do kanału, grzanie jest. ;) Po całym spawaniu złożyłem wszystko do kupy (z kanapą się chyba z 15 minut tarmosiłem :P), od razu trochę sobie go wyczyściłem i dobrze umocowałem fotele bo trochę latały... :P
- Felgi 13' Polonezowskie... ;)
- Siakiś sportowy wałek rozrządu - nie chciało mi się grzebać i badać jaki... :P
- Kubły BiMarco - czteropunktowe pasy Sparco (tylko w fotelu kierowcy)
- W drzwiach otwory na głośniki i nie tylko w drzwiach bo i jeszcze w miejscach plastikowo/materiałowych nadkól na bokach tylnej kanapy.
-Utwardzone... ;)
Jakieś tam radio sobie buczy... ;)
-Doprowadzić go do jak najlepszego stanu blacharskiego jak i mechanicznego...
-Poprawić przyciemnienie szyb
[+]
-Własny samochód, to jednak duża wygoda
-Prawie wszędzie się zmieści
-Cieszy
-Dużo dostępnych części
-Ciekawe perspektywy na modyfikacje
[-]
-Duże spalanie jak na taki silnik o takiej pojemności
-Duża podatność na korozję (w końcu Elegant), szkoda autka... ;(
-Głośna praca silnika przy większych obrotach
137/h wracając autostradą z Myszkowa... :) :D
Garażu dla mojej zielonej pociechy... :)