Jeśli masz uwagi odnośnie serwisu Polskajazda.pl - napisz do nas:
1990 r.
Dobra
3000 cm3
180 KM
8.00 s
Kupiłem go 21 sierpnia 2007 r. Był biedny, zaniedbany, lecz emanował nadal klasą. Szybko trafił do mechaników, Marcina i Marka, którzy jako mechanicy mają serce do aut. Najistotniejsze naprawy pochłonęły sporo gotówki, ale Mercuś odwdzięcza się na co dzień kapitalną jazdą: układ NIVO (tylna oś) działa bezbłędnie, zawieszenie wybiera nierówności bez zarzutu. Zero stuków, puków; jazda na wprost ok. Nowe opony zimowe Continental są należytym uzupełnieniem układu jezdnego. Po prostu wspaniały, nieco zawadiacki Mercuś, członek Rodziny.
Jedynym udziwnieniem, pochodzenia germańskiego, jest klapa silnika. Poza tym 100% oryginał - prócz pewnych elementów pochodzenia firmy Beru. Jestem zwolennikiem utrzymywania oryginalnego, fabrycznego wyglądu. Zatem tuningu zdecydowanie nie będzie.
Pszczółka a może raczej szerszeń:). Ładnie wchodzi na obroty rzędu 6.200, bez problemu...:)
Tutaj jest sporo do zrobienia. Jutro tj. 27.11.2007 zostanie naprawiony fotel kierowcy - uszkodzone trzymanie boczne. Poza tym należy się staranne wypranie tapicerki, wymiana napinaczy pasów.
Ha: mamy 10.12.2007 r. i fotel naprawiony, tapicerka wyprana, dołożone gumowe dywaniki na czas zimowy - wszystko patrz fotki.
Bez zarzutu. Wydaje się nieco być nieco obniżone, ale to nie moja robota, tak było, gdym go nabył.
Należy zlecić naprawę instalacji głośnikowej znakomitego radia Becker. Dodatkowo mamy przejściówkę do iPoda, działa znakomicie.
Razu pewnego, około października br., jechałem służbowo do Barlinka i z powrotem. Powrót był koszmarny, ponieważ silnik gasł co 10-15 kilometrów. Średnia prędkość na trasie 100 km to ca. 30 km/h. Akumulator przeżył (ledwo).
Mercuś zostanie tak długo, jak to będzie praktyczne. Spełnia dokładnie potrzeby użytkowników. Będzie zadbany, czysty; dostanie zawsze porządne płyny i części, i to wszystko na czas. Na wiosnę dostanie nowe oponki letnie.
Plusy: zawieszenie, silnik, osprzęt, nadwozie, dostępność części i serwisu.
Minusy: parę drobnych usterek, łatwych do usunięcia jak np. przepalone liczne żaróweczki we wnętrzu.
Prawie że domknięcie licznika (220 km/h) na trasie Szczecin - Kołbaskowo, bezwietrznie, lekko z górki, bez specjalnego problemu, przy akompaniamencie niezbyt dręczącego odgłosu powietrza omywającego karoserię.
Mercedesie W-124 ale w wersji 24-zaworowej, co w żadnej mierze nie oznacza detronizacji Mercusia. Poza tym jestem żądny poweru czyli wersji AMG lub Brabus, najlepiej jakiejś pięćsetki.