Jeśli masz uwagi odnośnie serwisu Polskajazda.pl - napisz do nas:
1969 r.
Czersk
2120 cm3
70 KM
5.00 s
Witam. Samochód który posiadam nabyłem przypadkowo przeglądając ogłoszenia.Podczas oględzin okazało się że jest on w opłakanym stanie, jednak musiałem go mieć i już:)). W roku 2007(wrzesień) z dużym zapałem zabrałem się do remontu. Warszawa została rozkręcona do ostatniej śrubki. Bawiłem się z nią codziennie wieczorami po ok. 5 godz./dziennie. Dzień w którym narodziła się od nowa to 19 lipca 2008r.(Dzień mojego ślubu).
Samochód oczywiście został poddany tuningowi z lat PRL-u.
- Halogeny Zelmot
- Rakieta na masce
- Kultowy piesek PRL
- Opony z białymi ringami
Silnik oryginalny S-21. Po kapitalnym remoncie. Wymienione zostało prawie wszystko
Z zawodu jestem Tapicerem więc
wnętrze zostało całkowicie odświeżone. W przedniej i tylnej kanapie zostały wymienione sprężyny oraz wyściółka na nowe całość wykończona oryginalnie przez górtowanie, wszystko zostało wybite skórą w dwóch kolorach pomarańczowo-kremowym. Boczki drzwi zostały wykonane według mojego pomysłu. Wykładzina podłogowa została wymieniona na nową. Pod sufitówka nie wymagała wymiany gdyż zachowała się idealnie.
Zawieszenie zostało rozkręcone w drobny mak :). W przednim zawieszeniu zostały wymienione wszystkie tuleje, zwrotnice, amortyzatory, szczęki i cylinderki hamulcowe na nowe. Całość została polakierowana czarnym akrylem. Tylne zawieszenie również zostało odnowiony, resory zostały wyklepane od nowa. Gumki mocowania resorów nowe, amortyzatory ramieniowe nowe z wymienionym płynem.
Samochód posiada oryginalne radio z tamtych lat (ADMIRAŁ). Jeden głośnik centralny umieszczony za kratką.
Jazda tym samochodem to już jest jedna wielka przygoda. Jadąc nigdy nie wiadomo co nam się przydarzy mimo że jest on wyremontowany to i tak w bagażniku znajdują się części zapasowe takie jak np. cewka, aparat zapłonowy, świece, przewody, pasek klinowy, pompka paliwa, itd. Nie zapomnianą przygodę jaką mi i mojej żonie zapewniła był to nasz ślub. Musiałem ją ukończyć przed 19 lipca 2008 roku gdyż tego dnia miała mnie i moją żonę zawieźć do ślubu, już nie wspomnę o nerwach mojej żony kiedy to zbliżał się wielki dzień a babunia jeszcze potrzebowała sporo pracy w dzień przed weselem została (prawie) ukończona, nawet nie zrobiłem nią dalszej jazdy próbnej. Uspakajałem żonę że jak by co w bagażniku będzie linka holownicza:))). W dniu ślubu gdy wyjeżdżaliśmy do kościoła zaczęło padać, po drodze przestała działać dmuchawa szyba nam zaczęła parować i przestały chodzić wycieraczki byłem trochę przerażony. Gdy dojechaliśmy do kościoła zrobiło się słonecznie więc kamień spadł mi z serca ale jeszcze została droga na salę weselną i tu zaraz po wyjeździe z kościoła siadło ładowanie ale nic nie mówiłem żonie tylko udawałem że wszystko jest ok. Na szczęście babunia nas dowiozła na miejsce o własnych siłach bez użycia linki holowniczej;).Stres jaki przeżyłem w tym dniu był naprawdę wielki, Było to niezapomniane przeżycie.
Same plusy:
- wspaniałe zawieszenie jak na nasze drogi, po prostu płynie po dziurach
- nie zapomniane wrażenia
- spojrzenia starszych ludzi oraz ich sentyment do tych samochodów
-
Co prawda uczestniczyłem dopiero w trzech zlotach, jednak już mogę się pochwalić nagrodą za najładniejszy samochód zlotu starych samochodów.
tym żeby moja babunia była cały czas w b, dobrej formie :))))))