Jeśli masz uwagi odnośnie serwisu Polskajazda.pl - napisz do nas:
1987 r.
Skierniewice
0.00 s
9 kwietnia 2010 roku. Piątek. Wydaje mi się, że to dobry dzień był.
Wtedy to kupiłem go.
16 lutego 1988 roku pan Tadzio udał się do Polmozbytu po odbiór swojego Bisa. Były to cofnięte z eksportu egzemplarze z powodu niewielkich, ale jednak wad lakierniczych. Do wyboru były tylko białe i czerwone. Pan Tadzio wybrał białego. Po zapłaceniu jednego miliona trzystu tysięcy złotych odebrał swoje auto. Nie jeździł nim w zimie. W ostatnim czasie korzystał z niego w celu dojechania na ryby.
Po wywiadzie środowiskowym (dziękuje mojemu ziomkowi Sylwkowi, sąsiadowi pana Tadzia) okazało się, że pan Tadzio nosi się z zamiarem sprzedania Bisa, nie pali się jednak, i nie było to już na gwałt. No to przypałętał się Aron i dalej prawy potoczyły się tak - umówienie się na jazde próbną, spisanie umowy, 2 komplety kluczyków, dokumenty, oryginalna faktura zakupu oraz książka wspomagająca obsługe Bisa w ręku.
Cena - śmieszna, naprawdę śmieszna, nie przekroczyła 1000zł, ba, nawet nie oscylowała w takich granicach. Auto nie jest igłą, ale jest zapewne ciekawym rzadkim modelem, wartym zainwestowania i zainteresowania.
Nie chcę pisać o planach na to auto, nie chcę głównie zapeszyć. Na pewno nie będzie wielkiego remontu od zaraz typu rozebrać i nie poskładać, wszystko będe starał się wykonać na bieżąco, korzystając z niego jako samochodu kolekcjonerskiego unikając poruszania się po wilgoci, a śnieg w ogóle nie wchodzi w gre. Staram się wymieniać co tylko się da na nowe części ze sklepu.
Mówię na niego Bisik, Bisiwko lub BeBe (od BB, Biały Bis)
Nie powiem bo zapeszę...
Jedyny minus to koszta pasji.
ZDROWIU DLA CAŁEJ MOJE RODZINY!!!
No i czerwonym Bosmalu : )