Jeśli masz uwagi odnośnie serwisu Polskajazda.pl - napisz do nas:

1987 r.
50 cm3
4 KM
0.00 s
W SPRAWIE PRZERÓBKI NIE PYTAJ PRZEZ GG JESLI MASZ NUMER WIEKSZY NIZ 17 MILIONÓW, BO Z MOJEGO GG NIE DA SIE NA TAK WIELKI NUMER ODPISAC. PISZ NA MAILA moto(malpa)grzegorski(kropka)net
Wynalazek, który kupiłem w grudniu 2008. Śliczny motorower o wyglądzie motocyklopodobnym. Wygodny, ale jak do każdego weterana trzeba mieć do niego masę cierpliwości.
Niektóre foty robione jeszcze przez poprzedniego właściciela przed sprzedażą.
Obecnie dostał nowy, bezawaryjny silnik i będzie przeżywał drugą młodość :D
NIEZMORDOWANY MOTOREK, WSZĘDZIE WJEDZIE TYLKO MU TO NIECO ZCASU ZAJMUJE.
Jeśli masz ochotę zostawić komenta w stylu "Niezły pojazd, 10/10 skomentuj mojego", to daruj sobie. Z automatu te komenty walicie?
Błogoslawieni, którzy nie mają nic do powiedzenia, a mimo to milczą.
TYLKO DEMONTOWALNY. Wszystko da się przywrócić do oryginału wyłacznie odkręcając, przykręcając, zdejmując i zakładając elementy.
Mimo dosyć kłopotliwego założenia (nie naruszyć ANI JEDNEJ oryginalnej części) udało mi się zachować klasyczny charakter Romcia.
Dzisiaj, po zmianie silnika:
-Silnik Lifan 139FMB, 50cc, 4suw, 4 biegi
-tylny wahacz od Rometa 50-T (bo łańcuch silnika LIfan jest po lewej, zaś w Ogarze 200 był po prawej)
-nowa elektryka - 12V, akumulator, rozrusznik silnika
-Kierunki od CZ
-przerobiony na dławiony 4t wydech "rzemieślniczy" od Komarka. Oryginału bym tak nie pociął
-nowy pedał hamulca ciągnący we właściwą stronę
-licznik rowerowy
-inne drobne ODWRACALNE zmiany związane z wymianą silnika
Dawniej:
-zębatka zdawcza 13 zębów zamiast 12. v-max mu nie wzrósł (nie przy tej mocy), ale silnik nie idzie na max obrotach podczas jazdy
-odchudzany tłok (te dzisiajsze są sporo cięższe od oryginałów)
Teraz:
Lifan 139FMB. 50cc, 4-suw, 4 biegi
Oryginał:
Czechosłowacki Jawa 223. Dwusuw, 3 biegi
Przód - teleskopy sprężynowe. Tył wahacz wleczony , 2 amorki sprężynowe
Kiedy go kupiłem w Jatrzębiu-Zdroju. Zaufałem mu w pełni i 15 grudnia wyruszyłem nim w podróż do nowego domu w Katowicach. 44 kilometry bez zająknięcia. Za Mikołowem gaźnik zamarzł i zakleszczył się zawór paliwa. Pewien pomocny człowiek pozwolił mi go u siebie przenocować, rano przyjechałem z narzędziami i odjechałem ostatnią dychę do domu.
Prawie każda była piękna.
Zima mu nie straszna, więc na prawdę jest co wspominać. Wydmuch uszczelki spod wydechu, uślizgi. Miny narodu widzącego kogoś na motorze w zimowy wieczór - bezcenne.
2011 z nowym silnikiem na zlot BAM w sumie 320km. 12h w trasie, miny ludzi widzących objuczonego Ogarka.
Niech jeździ
+klimatyczne jeździdło
+wygodny
+intuicyjnie prosty w budowie
+piękny dźwięk silnika i wygląd motoropodobny
Dawniej:
--GAŹNIK Jikov:
-w oryginale jara jak smok (szczególnie zimą)
-problemy z odpalaniem
-zalewanie
-regulacja obrotów na jałowym poprzez przechył motoru na boki
-Trasa Katowice-Białka Tatrzańska (320km, większość po górach). Zawiózł na zlot motocykli (Zlot BAM 2011) mnie i moje bagaże, choć suma podjazdów na tej trasie liczona jest w kilometrach. Zużył na to 6,5 litra wachy.
-Na tymże zlocie dostał nagrodę w głosowaniu na najlepiej zmodyfikowany motocykl :D
-bezawaryjność
Dawniej:
-Rozbujał się do ponad 70 na godzinę na tej asfaltówce za Żorami (126p za mną jechał) Pierwszy i ostatni raz tak szybko motorowerem.
-2 sezony zimowe mnie woził. Mimo paskudnego gaźnika dawał się odpalać w mrozie. Jak ruski czołg.
"Marzę o...: 100 km bez potrzeby grzebania" - to już przeszłość. Teraz będzie latał po 2000km, potem zmiana oleum i znów 2000.