Jeśli masz uwagi odnośnie serwisu Polskajazda.pl - napisz do nas:
1991 r.
Łódź
1998 cm3
156 KM
186 Nm
7.80 s
Autko nabyłem wiosną 2005r. Dążę do zachowania serii, dlatego nie planuję póki co żadnych modyfikacji. Jest to "zwykła" Toyota MR2, z seryjnym silnikiem 2.0 umieszczonym centralnie, tuż za plecami. Autko ma dwa fotele i szklane, zdejmowane połówki dachu zwane T-Top, T-Bar, T-Roof...
Tuningu w tym aucie brak. Przynajmniej widocznego. Nie zamierzam obwieszać auta plastikiem żeby było jeszcze cięższe i jeszcze mniej praktyczne. Co więcej, planuję pozbyć się oryginalnego spoilera z klapy, który waży od czorta a przy tym jest mało urodziwy. Auto ma się nie rzucać w oczy, co i tak jest trudne ze względu na jego niewielką popularność w Polsce. Koła są ładne, proste - ot, zwykłe 15" firmy Borbet, które docelowo mają być zastąpione fabrycznymi 15" które świetnie pasują do tego stylu. Na zimę planuję renowację fabrycznych 14". Poza tym brak jakichkolwiek neonów, nakładek, dokładek i innych pierdół. Modyfikacje może ruszą w silniku...
Silnik to seryjny 3S-GE o mocy wyjściowej 156KM uzyskiwanej przy 6600 obrotach, oraz 186Nm osiąganych przy 4800 obrotach. Prędkość maksymalna wg. katalogu to 220km/h, lecz mnie się udało uzyskać na liczniku 225 km/h i czułem, że dałoby radę ciut więcej (choć liczniki przekłamują). Silnik ma dedykowany stożek KN 57i z zimnym dolotem. Silnik przeszedł mały remont w firmie Kornecki Auto Sport (garaż ten zajmuje się m.in. przygotowaniem aut do rally crossu i serwisem Subaru). Panowie zabrali się za głowicę. Wypolerowali kanały dolotowe i wylotowe z cylindrów oraz zawory. (Kolektor wydechowy 4-2-1). Dzięki tym zabiegom silnik powinien legitymować się odrobinę większą mocą niż seryjne 156 km. Stąd podejrzewam, że moc auta nieznacznie wzrosła i myślę, że oscyluje w granicach 160-170KM, ale potwierdzę to wynikiem z hamowni. Motor zalany jest obecnie olejem Valvoline VR1 Racing 5W50 przeznaczonym do "bardziej dynamicznej" jazdy. Do tego filtr firmy Union Japan. Układ chłodzenia, jako że jest bardzo obszerny i wysilony ze względu na konstrukcję, został zalany GlycoShellem (weszło niecałe 13 litrów co dla normalnie wystarczyłoby na obdzielenie 3 zwykłych aut). Ponadto zaimplantowane są nowe silikonowe kable wysokiego napięcia i świece NGK. W ostatnich dniach wymieniony alternator (poprzedni padł) na nowy firmy Denso. W sierpniu wymieniłem chłodnicę gdyż poprzednia zaczęła "popuszczać".
Wnętrze jest fabryczne. Seryjna kierownica skórzana, seryjna tapicerka welurowo-materiałowa, oryginalna skórzana gałka zmiany biegów i także skórzany uchwyt "ręcznego".
Auto miało padnięte zawieszenie - właściwie wcale go nie miało. Dążę do zachowania serii, więc zastosowałem fabryczne komponenty Kayaba i Yamato. Powymieniałem kilka pierdół, których miejscami brakowało (amortyzatory, łączniki stabilizatorów, sworznie wahaczy) i tak skończyły się problemy. Ostatnio dodałem końcówki drążków renomowanej firmy 555 znanej głównie dzięki Subaru.
Układ hamulcowy został obdarowany tarczami firmy Brembo. Nie są to jakieś sportowo-wyczynowe tarcze, lecz zupełnie wystarczają do dynamicznej jazdy. Klocki hamulcowe pochodzą z Japońskiej firmy Akebono. Podobnie jak tarcze - w zupełności wystarczające. Układ hamulcowy jest zalany oryginalnym płynem Toyoty zalecanym do modeli sportowych tej marki - oczywiście jest to DOT 5.1. Tym samym płynem został zalany układ sprzęgłowy.
Audio...hmmm...no jest. Z auta wyrzuciłem Clariona CD i wstawiłem oryginalne kasetowe Fujitsu-Toyota dedykowane dla MR2. Obecne radyjko obsługuje dwa głośniki w drzwiach, głośniki z boku foteli i tweetery. Do pełni szczęścia (by odtworzyć opcjonalnie oferowane audio do SW20) brakuje wzmacniacza i zmieniarki (miały one swoje miejsce za fotelem kierowcy)
Niewiele ich było. Jako, że to moje jedyne auto, to wybrałem się nim do Zakopanego w okresie świąt/sylwestra. Była, jak pamiętamy, konkretna zima, spory mróz i kupa śniegu. Jak głupi kupiłem łańcuchy. Okazało się, że do naszego domu prowadziła dość stroma droga. Bez najmniejszego kłopotu, choć nie bez obaw podjechałem, natomiast autka z przednim napędem ślizgały się strasznie i często były pchane. Łańcuchów nie założyłem ani razu.
W perspektywie może będzie obszycie foteli skórzaną tapicerką, znalezienie 15" felg od MR2, renowacja 14".
W planach mam także wymianę hamulców na większe. Najprawdopodobniej będzie to zestaw z MR2 po 1993 roku, kiedy to zaczęto montować większe zestawy.
W dalszej kolejności będzie wzmocnienie silnika. Mam do wyboru dwie drogi. Bezpieczniejsza to modyfikacja obecnego silnika N/A, czyli wymiana kolektora, powiększenie średnicy układu wydechowego i zrobienie go przelotowym.
Innym rozwiązaniem jest wyposażenie silnika w "dmuchawkę" co wiąże się z ryzykiem padnięcia niemłodego już silnika i wieloma pobocznymi problemami technicznymi.
Prócz tego w planie jest obudowanie stożka (tworząc tzw. air box) aby nie docierało ciepło z silnika w znacznym stopniu. Na koniec założenie przewodów hamulcowych w oplocie - dość wyraźnie polepsza wydajność hamulców.
Plusy: dwa fotele, dach targa, napęd na tył, silnik za plecami, dużo schowków i dwa "bagażniki", frajda z jazdy, spojrzenia ludzi, bezawaryjność, względna ekonomika, dynamiczna jazda.
Minusy: raczej brak - każdy problem da się tu rozwiązać.
Jeszcze się nie zabiłem, mimo morderczego rozwiązania zawieszenia w tym modelu.
...wsadzeniu silnika 3S-GTE o mocy 245KM.