Jeśli masz uwagi odnośnie serwisu Polskajazda.pl - napisz do nas:
2008 r.
Lniano
149 cm3
14 KM
20.00 s
ten motor kiedyś był super.... w dniu dzisiejszym jest zakatowany, sąsiedzi rozpoznają mnie po zasłonie dymnej i hałasie silnika :) silniczek ładnie zbierał się na obroty, teraz jest bardzo przymulony ale jazda nim to i tak czysta przyjemność :) przez pierwsze 2000km był szanowany, póżniej zapoznałem go z off roadem i tak oto motor zaliczył 30 ciężkich gleb (liczyłem), silnik był zajeżdżany gdyż lubię poczuć adrenalinkę i nie śniło mi się powolne sunięcie po lesie, wolałem powariować w efekcie czego zawory jakie są jakie są xd :) mimo wszystko motorek wciąż na chodzie przy przebiegu 7500 km i ciągle jest pałowany :) jak widać na foto przedni klosz nie wytrzymał moich zabaw :d
- wstawienie owiefki UFO zamiast oryginalnego klosza gdyż pourywały się mu uchwyty :),
- wyjęty recylkulator i dodatkowy dolot do filtra powietrza w efekcie czego motor lepiej się zbiera od dołu,
- najtańsze lusterka gdyż do off roadu nie są mi właściwie potrzebne a wedle pszepisów jakieś musza być a szkoda mi było oryginalnych żeby się połamały ,a bliskiego spotkania z panem władzą nie chciałbym mieć przez taki badziew :),
- oryginalna pompa olejowa nie dała sobie rady więc wstawiłem mocniejszą od quada 250 ccm i mam spokój od 3000tyś km,
- zmiana tylnej żarówki na 24v bo 12v ciągle się przepalały jeżeli można to nazwać wgl tuningiem :d
zajechany 4 sówowy, 149ccm, 14km w oryginale, teraz jakieś 9km tak na oko :D chłodzony powietrzem
Właściwie każda podróż była pamiętna i miło je wszystkie wspominam ale najlepszy był wyścig z kuzynem, który jechał moim drugim sprzętem (zumico gr1100 nie zajechane ani trochę, do dziś stan oryginalny przy 8659km)romecik był pierwszy na pierwszych dwóch biegach potem zumiacz mnie odstawił na 30m i tak 3 km go goniłem aż wkońcu mi się udało go wyprzedzić po czym przejechałem 300m i.... buuuuuu silnik stracił moc i stanął, wziąłem od kuzyna mojego nie zajechanego przyjaciela i pojechałem po line zostawiając go z romkiem sam na sam, gdy już doholowałem romcia do domu okazało się że zawór wydechowy się rozkręcił xd biedaczek poświęcił własny zaworek dla wygranej :d
wymiana silnika na 250 diabolini i dalsze ujeżdżanie tego zdechłego szkapiora :)
+ wciąż jeździ, to wielki plus jak na takie tyranie ;),
+ po kilku operacjach plastycznych jeszcze wciąż znośny wygląd,
+ ta radocha gdy gościu jadący za tobą jakimś bmw czy innym audi woli zwolnić żeby nie wjechać w chmurę spalin xd,
+ jest jedyny w swoim rodzaju... tak głośnego romka nikt nie ma ;),
+ bardzo wygodne siedzenie,
+ kiedyś dobre przyśpieszenie (12s),
- hałas i dym przeszkadzają sąsiadom,
- chciałoby się żeby ciągle miał te 14km bo mocy brakuje mu...
- te 12s do 100 na godz to było dawno i nie prawda xd :)
- krzywa rama ale wiadomo czyja to sprawka xd
-125km/h na idealnie prostej drodze, z prawie pustym bakiem, jadąc z wiatrem i lekko z górki,
- wygrana z hondom mcx 80/110,
- wygrana z zumico gr 1100 ale jakim kosztem ;D widać że romet ma zapędy na markę motocykli sportowych xd ich maszyny poddają się dopiero jak wyprzedzą przeciwnika :d
O tym żeby ten motorek został przy mnie aż do usranej śmierci bo ma dla mnie wielką wartość sentymentalną... tyle wspólnych gleb... :d