Jeśli masz uwagi odnośnie serwisu Polskajazda.pl - napisz do nas:
1994 r.
Bolesławiec
50 cm3
6 KM
0.00 s
TS 50 to bardzo udana i przemyślana maszyna. Znakomite enduro charakteryzujące się śmiesznie niskim spalaniem, wygodą i co najważniejsze NIEZAWODNOŚCIĄ! Mój egzemplarz jest 100% oryginalny, nic nie było robione grzebane, tuningowane. Silnik nawet nie ma 19.000 km i chodzi jak marzenie (zero stuków, szarpań itp.- po prostu jak nowy!), instalacja 100% sprawna co do najmniejszej kontrolki- znakomite ładowanie i podświetlenie zegarów. Fenomen mojej suzi? ZAWSZE, ALE TO ZAWSZE PALI DOSŁOWNIE OD JEDNEGO ZAZĘBIENIA KOPKI- bez względu czy stoi 1 dzień, czy miesiąc, czy jest zimny czy ciepły . Ponadto przedni hamulec- wszyscy myślą, że jak nie ma tarczy, to nie ma hamulców- BZDURA!- hebel przedni jest znakomity, nie wiem czy u mnie czy ogólnie w tych modelach.
Motorek od zawsze był używany do spokojnej jazdy miejskiej, nie widział terenu, polnych dróg itp.- został sprowadzony z Niemiec, a tam dba się o pojazdy, nie jak u nas- póki nie stanie i do Żyda!
Generalnie polecam ten pojazd wszystkim, którzy mają jakieś wątpliwości- znakomita maszynka.
Myślę, że maszynka jest na tyle urokliwa, że nie wymaga żadnych poważnych tuningów. Ja bym to nazwał „liftingiem”- owiewka wraz z lampą H4 (kosztowała ponad 200 zł, ale warto było- oryginalna lampa była za słaba, a do tego paskudna), osłona silnika pod spodem i tyle, nie trzeba niczego więcej, no może jeszcze handbary i przedni błotnik od ktm sx, dla dodania uroku.
Oryginał, nigdy nie rozbierany, bo po co grzebać przy czymś, co chodzi idealnie. Jedyne, co robię to regularnie sprawdzam dozownik i leje oleje z najwyższej półki. Myślę, że silniczek spokojnie przejedzie 50.00 0 km bez remontu- od nowości zrobił zaledwie 18.000 km, nigdy nie był katowany, dobijany etc., więc jeszcze kupę drogi przede mną.
TYŁ: centralny- bardzo przyjemnie się nim jeździ, w terenie niestety nie wiem, bo nie jeżdżę po terenach, ale myślę że spokojnie da rade,
PRZÓD: suchutki i prosty, także pracuje perfekcyjnie.
Motorek wbrew pozorom super zachowuje się na zakrętach, można naprawdę bardzo się wyłożyć- wszystko kwestia opon, bo zawieszenie nie pływa i nie sprawia problemów z wychodzeniem nawet z ostrych zakrętów
Uuu, wiele tego było- najbardziej pamiętny był wypad z „fagasami” na wycieczkę po Dolnym Śląsku- 200 km w jeden dzień! Motorek nawet nie zastękał- dzielnie przejechał trasę. Reszta przygód to raczej krótkie wypady- 20-100 km, wycieczki po okolicy, wypad do miasta, czy do sklepu po bułki.
Pierwszy cel osiągnięty- nowa przednia lampa. Kolejny cel to handbary i błotnik przedni… Poza tym regularny serwis, wymiana olejów, polerowanie, woskowanie, wymiana ogumienia… lać paliwo i jeździć!
+ + + Spalanie- ten motorek potrafi spalić naprawdę mniej niż 2 litry! Nawet simsonek tyle nie pali
++ Bezawaryjny- nie wymaga żadnego wkładu finansowego, zabawy, grzebania, dłubania…bo nic się nie psuje
+ Wygląd- motorek w rzeczywistości wygląda na dużo większy, niż 50ccm. Ludziska najczęściej twierdzą, że to 125…
+ Znakomita praca silnika- chodzi cichuteńko, jak pszczółka
+ obrotomierz, kasowany licznik, podświetlenie zegarów i kontrolki- szczególnie luzu
+PRZEMYŚLANA KONTRUKCJA- wszystko jest ładnie osłonięte, dopasowane, nie ma zbędnych elementów, wszędzie osłonki, folie, paski itp.- Japońska precyzja
- Moim zdaniem motorek nie ma minusów- swoje zadanie taniego środka transportu spełnia perfekcyjnie i nie mam mu nic do zarzucenia
Więcej grzechów nie pamiętam…
Przejechanie 200 km w ciągu jednego dnia.
Chwilowo gpz 500, po 94 roku.